Media - artykuły, wywiady, recenzje
14.02.2006
Historia poezją pisana - Gazeta Krakowska 30.07.01
Gazeta Krakowska, 30.07.01 Z Leszkiem Wójtowiczem o jego pieśniach piwnicznego barda "Słowo jest najważniejsze" taką dedykację napisał mi Leszek Wójtowicz krakowski poeta, pieśniarz i kompozytor związany od lat z Piwnica pod Baranami w zbiorze swoich wierszy piosenek "Moja litania" opublikowanym przez Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej. Opiewa w nich wydarzenia ostatnich 20 lat. - Czy językiem poezji można pisać historię?- pytam autora - Oczywiście językiem poezji można nie tylko rejestrować wydarzenia, zjawiska, ale i oddawać nastroje, łatwiej tez obraz wyostrzyć, zaakcentować sprawy istotne. W dodatku poeta dysponuje bogatszymi środkami wyrazu, aluzjami, niedomówieniami, więc jego ekspresja jest większa. Poezja jest piękna, zabawna a bywa i smutna, tak jak życie, więc może to życie barwniej zapisać. Pieśń oddaje emocje, koloryt. - Czy także jest w stanie życie zmieniać? Ulepszać? Czy może edukować? - Mam nadzieję, po przeczytaniu czy wysłuchaniu moich wierszy, ludzie inaczej będą komentować wydarzenia polityczne, w inny sposób spojrzą na polityków. - Czy Pan angażuje się w działalność polityczną? - Nie należę do żadnego ugrupowania, ale nie izoluje się od polityki. Byłem zafascynowany tym, co się działo w 1980 roku. Zresztą każde pokolenie ma swoją datę, wokół której to się kręci. Ja wtedy przed dwudziestoma laty, uwierzyłem w szansę narodu, która tak szybko zaprzepaszczono. Głęboko przeżyłem Grudzień 1981 i późniejszy trudny czas. Uświadomiłem sobie jak blisko jest od narodowego entuzjazmu do pustki. Niektórzy mówią, że polityka jakby z natury jest kłamliwa a polityk nie może być człowiekiem uczciwym. - "Polityka winna być roztropną troską o dobro wspólne"- powiedział Jan Paweł II... - I wierzę, że taką być może powinna. Ma funkcję służebną w stosunku do narodu. A patriotyzm to dzisiaj nic innego jak... rzetelny krytycyzm w stosunku do władz. Ten, kto uważnie i mądrze patrzy władzy na ręce jest patriotą. Młodzież dziś nie mówi o patriotyzmie, słowo patriotyzm jakby wyszło z użycia. A przecież, gdy śpiewam o losach tego kraju o miłości do ojczyzny, publiczność się wzrusza. - Z fascynacją opisuje Pan w swych wierszach te ostatnie 20 lat. - Bo ja istotnie jestem zafascynowany historia minionego dwudziestolecia, tym krajem, miastem, nieoczekiwanymi, wręcz zaskakującymi zmianami, jakimi raczy nas życie. Gdybyśmy dwadzieścia lat temu widzieli tu na Krakowskim Rynku, ponurym wówczas, smutnym, pustym, nie umielibyśmy nawet marzyć, ze za dwadzieścia lat będzie on wyglądał tak kolorowo jak dzisiaj, że Wałęsa zostanie prezydentem, padnie mur berliński, ze zmieni się ustrój. Nikt by tego wówczas nie wymyślił. I to jest fascynujące. Dane nam było żyć w ciekawych czasach. - Czego Pan teraz oczekuje? "Chcę tylko domu w twoich granicach" jak napisałem w "Mojej litanii". Pragnę spokojnego życia, byśmy mogli odremontować ten kraj uczciwie i szczęśliwie w nim żyć. - Na naszych oczach tworzą się nowe zasady moralne, nowe wartości. - Nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Mówi się dzisiaj, że to jest wartościowe, co można sprzedać. Kiedyś o losach artysty decydował cenzor, a teraz sondaż popularności. Takie kryterium wartości mi nie odpowiada, wręcz mnie przeraża. Jak tez zależność od reklamy. - Przyjął Pan rolę bacznego obserwatora i krytyka. Jak dobrze, że jest ktoś taki jak mawiał o Panu Piotr Skrzynecki- "piwniczny bard", który bacznie obserwuje wszystko, co się dzieje w krzywym zwierciadle swych wierszy. Myślałam słuchając Pana niedawno w Piwnicy pod Baranami. Ale to wygodna pozycja. Pan za nic nie odpowiada. - Odpowiadam przed publicznością za swoje wiersze. - Czy Pan się nie obawia, że w tym tak szybko zmieniającym się świecie, w natłoku informacji płynącej ze wszystkich stron, ludzie zapomną czytać Pana wiersze, przestaną słuchać Pana pieśni. - Każdy artysta się boi, że ludzie przestaną go słuchać. Mam jednak nadzieję, że zawsze zauważa poetę, który im coś ważnego gorzkim językiem opowiada. KRYSTYNA ROŻNOWSKA Autor: Krystyna RożnowskaŹródło: Gazeta Krakowska |