Media - artykuły, wywiady, recenzje
3.03.2006
Krakowskie kulturalne osobliwości personalne - Leszek Wójtowicz - Echo Krakowa 5-7.02.1993
Echo Krakowa 5-7.02.1993 Kto z pokolenia dzisiejszych 40-latków nie pamięta "Olimpiady" albo "Mojej litanii" - piosenek, które Leszek Wójtowicz napisał w pamiętnym roku 1980? Słuchają ich chętnie również młodzi, bo dla nich także brodaty mężczyzna z gitara jest fragmentem legendy - piwnicznej i solidarnościowej. Ale przecież nie tylko... Urodził się 27 kwietnia 1954 r.(Byk) w Poznaniu, gdzie jego rodzice zamieszkali po ukończeniu architektury na Politechnice Krakowskiej. Gdy miał 5 lat przenieśli się do Nowego Sącza, gdzie chodził do szkoły podstawowej, a później do renomowanego LO im. Jana Długosza. - "W liceum tym organizowałem "festiwale młodych talentów", w których występowałem odnosząc niemałe sukcesy". Myślał o tym, żeby zostać księdzem (nawet jezuitą!), potem śladami rodziców - chciał iść na architekturę (tę drogę wybrał jego brat), zastanawiał się nad chirurgia, szkołą aktorską, a w końcu...wybrał prawo. W 1973r. przyjechał do Krakowa i od początku wiedział, że chce tutaj zostać na stałe. Początkowo studia traktował poważnie. - "Niedziele przeznaczał na długie spanie, poza tym tylko się uczyłem". Szybko jednak stwierdził, że takie życie mu nie odpowiada, mimo, ze doceniał przyjemność (i zaszczyt!) uczestniczenia w wykładach profesorów o międzynarodowej sławie. Doszedł do wniosku, ze powinien zacząć grać. Startował uparcie na Festiwalu Piosenki Studenckiej, ale nie dostał tam żadnej nagrody. "Pierwsza kapela", którą założył miała dziwny skład - dwie gitary klasyczne i fagot. Z tym zespołem wystąpił na Festiwalu Poezji Śpiewanej w Olsztynie, gdzie otrzymał nagrodę za muzykę do wiersza Andrzeja Bursy pt. "Karnawał". Wcześniej "zahaczył" o "Piwnicę". Śpiewał wtedy "Tango jesienne" B. Jasieńskiego i "Listy" M. Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. W 1974 r. wystąpił przed programem w "Piwnicy pod Baranami" (zgodę na to otrzymał od Piotra Skrzyneckiego Skrzyneckiego kawiarni "Kolorowa". Prace magisterską z kryminologii napisał u prof. Gaberle. Jej temat: "Kara dodatkowa pozbawienia prawa jazdy i jej wykonanie". - "Plotkarze mówią, że pracę napisałem na podstawie własnych doświadczeń. Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam". W 1978 roku dostał bilet do wojska - SOR ukończył we Wrocławiu. Po wojsku (absolwenci prawa mieli 2-letni nakaz przymusu pracy) wylądował w "Warcie" przy ul.Sienkiewicza. Przepracował tam półtora roku...Z wieloma ludźmi z "Piwnicy pod Baranami" utrzymywał kontakty towarzyskie, ("pamiętam bardzo ciekawe rozmowy o muzyce z Zygmuntem Koniecznym"), swoje piosenki do słów Bursy, Jasieńskiego, Trzebińskiego śpiewał już w kabarecie... Jesienią 1980 r. gościła w "Piwnicy" cała Komisja Krajowa Solidarności. Pamięta siedzących obok siebie w idealnej zgodzie; Walentynowicz, Gwiazdę, Mazowieckiego Mazowieckiego i Wałęsę. W styczniu 1981r. Piwnica dała 6 przedstawień w warszawskiej "Stodole". Pomiędzy tymi programami zagrał 3 recitale. "Moja litania" trafiła do "Radiokuriera" podobnie jak "Modlitwa o spokój". W czerwcu pojechał do Opola, gdzie otrzymał III nagrodę w kategorii piosenki kabaretowej - pierwszej nagrody nie przyznano. To był dziwny festiwal... Żona, Halina (psycholog) jest pierwszym i najsurowszym krytykiem jego piosenek. - "Nigdy nie miałem tremy, ale ocen Haliny zawsze słucham z duszą na ramieniu." "Bóstwo domowe"(cytat z piosenki) świetnie gotuje, więc mąż przyrządzać umie jedynie jajecznicę. Kiedyś dał słowo, że jak będą mieli prawdziwą kuchnię, to do końca życia może zmywać naczynia - słowa podobno dotrzymuje. Jest bardzo towarzyski. Nieprawdopodobna ilość rozmów, które uwielbia prowadzić, to często materiał do kolejnych piosenek. U Haliny i Leszka bywają od lat ci sami znajomi, nie tylko z "Piwnicy" i nie tylko z Krakowa. Leszek Wójtowicz ma trzy marzenia: po pierwsze, aby z występów w "Piwnicy" można się było utrzymać, po drugie: mieć mieszkanie w Rynku. Z pierwszego i drugiego wynika trzecie: resztę życia przeżyć, nie opuszczając Rynku i jego najbliższych okolic. GRZEGORZ KONIARZ Autor: Grzegorz KoniarzŹródło: Echo Krakowa |