HYMN ZAGUBIONYCH Kiedy pogarda Siada rozparta Przy stole który niedawno święty Gdy świat się kręci Przeciw pamięci Złudne budując nam kontynenty My zagubieni W takiej przestrzeni Nie próbujemy następnych stwarzać Czasem niektórzy Czciciele burzy Pieśń intonują która poraża Przybywaj Diable I rozwiń żagle A popłyniemy Przez anatemy Bez jakichkolwiek ponagleń Targi próżności Strzępy wartości Zadziwiające śliczne cudeńka Draństwo dokoła O pomstę woła Prawda jak szmata zetlała pęka Męcząca pustka Fałszywe bóstwa Los oszalały chwyta za brzytwę Ci którzy wierni Na przekór czerni Nucą pokornie taką modlitwę Wspomagaj Boże Bo czy być może Większa samotność Niż kiedy dotkną Nas podłe dni upokorzeń Głowy siwieją Słowa wietrzeją Wódka smakuje gorzej niż kiedyś Nowa koteria Stara mizeria Trochę to wszystko Panie na kredyt Szum informacji Splątanie racji Demony siedzą u drzwi kościoła W rosnącym zgiełku W głupim piekiełku Ktoś do kobiety piosenką woła Prowadź aniele Czasu niewiele Trzeba się bronić Nim śmierć zasłoni Na zawsze błękit i zieleń Kraków 10.08.04 r.