Kiedy pojawia się ciemność To chce być zawsze przede mną To chce być za mną i wszędzie I bredzi że zawsze będzie Krzykiem ataki odpycham Choć trudno wtedy oddychać Nadziei lampę zapalam By trzymać paskudę z dala Wtedy zaczyna się wdzięczyć Wszystkimi barwami tęczy Bo myśli naiwna ona Że mnie bez trudu przekona Popatrz uśmiecha się słodko Nie jestem żadną idiotką Ja kraj twój trzymam za gardło By zbędne dobro umarło Popatrz co czynić potrafię Niejedną stworzyłam mafię I jeszcze niejedną stworzę Bo dla mnie lepiej to gorzej Liczne przytacza przykłady Obłudy fałszu i zdrady Jej głos jest jak łomot kaca Gdy gada że się opłaca Chełpi się wiedźma niemiła Ilu artystów kupiła Lecz nigdy nie jest dość twarda By złamać samotność barda Mam tylko swoją gitarę Mam słowa mam nutek parę Mam głos co chrypnie czasami Gdy pieśnią dzielę się z wami Mam jeszcze wrogów zażartych W ich rękach znaczone karty Zerkają z ukosa wilkiem Czekając kiedy umilknę Kiedy pojawia się ciemność Gdy boli nasza codzienność Gdy poddać się bardzo łatwo Uparcie wołam o światło Leszek Wójtowicz 09 lipca 2016r.