ZNÓW POJAWIŁ SIĘ WARIAT Rząd oszalał naród zgłupiał Tak powiada pewien anioł Na Wawelu moc się skupia Patrioci liczą na nią Ceny skaczą żaby pełzną Ktoś powiesił psa na drzewie W oficynie bimber pędzą A policja o tym nie wie Kasa forsa szmal i reszta Sąsiad dawno stracił pracę Żona go bez przerwy beszta Więc wybieram się na spacer ref. Idę A miasto się szczerzy Do mnie bez opamiętania Idę Choć nikt mi nie wierzy Że podłe czary odganiam Gadam Najczęściej do siebie Słowa paciorki z żelaza Gadam Bo znaki na niebie Każą proroctwa powtarzać Biegnę Bo ściany dokoła Pewnie za chwilę mnie zgniotą Biegnę To los apostoła Po mnie zaraza i potop Krzyczę Gołębie się płoszą Krąży pierzasta husaria Krzyczę Gazety donoszą Że znów pojawił się wariat Na chodniku usiadł żebrak Boga wzywa nadaremno Taki w krajobrazie nie gra Bo ma gębę nieprzyjemną Grają za to na fagotach Wirtuozi z zagranicy Facet w klatce niesie kota Kot jest bowiem wojowniczy Dzielna straż złapała babcię Za pokątną sprzedaż sera Lepiej wy bandytów łapcie Grzmi kombatant przy orderach ref. Idę... W samochodzie wyje alarm Że zwyczajnie wściec się można Mocno pijaniutka lala Proponuje pełnię doznań Gość przebrany za tygrysa Do zakupów dziś nakłania Gdyby tygrys o tym słyszał Zjadłby gościa bez gadania Na dodatek jakiś festyn Chyba właśnie się zaczyna Ja takiego świata nie chcę I nie pytam czyja wina ref. Idę... 22.01.2002 r.