PYTANIA O ZMIERZCHU Im więcej czasu za nami Tym bardziej Ciebie brakuje Nocy aksamit Pulsuje snami Pamięć w powietrzu wiruje Czasem pojawi się anioł Co pióra gubi w kościele Anioły ranią Kiedy nie kłamią Ponieważ wiedzą zbyt wiele W Krakowie jak to w Krakowie Ludziska ploteczek łakną Lecz żaden człowiek Już nie opowie Co wymyśliłeś ostatnio To jakieś paskudne brednie Że przemijanie jak lekarz Po co Ty Piotrze odszedłeś Nie mogłeś trochę poczekać Kabaret nadal się kręci W te Twoje soboty święte Wśród różnych chęci Publikę nęci Swym malowniczym zamętem Jeśli coś nagle szarzeje Dzwonię do Pani Mecenas Ona pięknieje Dając nadzieję Że jeszcze paniki nie ma To oczywiste że klimat Szalonych czasów nie wróci Żona Halina Wciąż przypomina Abym się z losem nie kłócił Gdy znika świata kawałek Wtedy coś z duszy ucieka Po co go Panie zabrałeś Nie mogłeś trochę poczekać Głupota i mądrość w normie Jest o czym pisać i śpiewać Nie zawsze w formie Często topornie Próbuję dotykać nieba Pewnie tam macie przestrzenie O jakich nam się nie śniło Subtelne cienie I światła drżenie I wiecznie kwitnącą miłość Jeżeli możesz pogadać Z tym który przybyć rozkaże To żadna zdrada Może poskłada Nieco łagodniej bieg zdarzeń Tak trzeba żyć tu i teraz By wspomnień nie wyschła rzeka Niech jeszcze nas nie zabiera Niech jeszcze trochę poczeka 01.07.2003 r.