Leszek Wójtowicz - strona główna
StartWydarzeniaBiografiaMP3GaleriaTeksty piosenekMediaBlogKsięga gościLinkiKontakt
 Księga gości
Wpisz się
Nr 503
Dopisano: 28.09.2006
Po raz drugi przytoczę cytat ze "Smoka" Szwarca:

>Dałem wam wolność, i coście z nią zrobili?!
Autor: Maryla

Nr 502
Dopisano: 28.09.2006
Janek ma racje - qrwiki zagraly swoja role , a narod zauroczony patrzyl na reality show- igrzyska to jest to, co nam lekarz przepisal...
Zwolenniczka owsa miala nareszcie swoje piec, co ja gadam, co najmniej 60 minut, wiedziala,z e to w Polske pojdzie, a ogladalnosc bedzie miala rekordowa - szykuje sie na premiera moze ????
Polityka to sprzedajna dziewka - jesli ktos wierzy w czyste intencje nagrywajacych, jesli ktos wierzy, ze chciano ze sprawy stricte cuchnacej zrobic jaks narodowa rewolucje w stylu - ja to uczciwa, a reszta to szmaty - to chyba w bledzie jest -Begerowa wziela po prostu przyklad z Wojewodzkiego i se powiedziala :moze on, moge i ja..
Nie wierze w czyste intencje producentow serialu pod tytulem- skompromitowanie Pis'u, nie wierze takze PiS'owi, ze nie wiedzial, o tym co wiedzial.
Cale to przedsiewziecie o kant doopy potluc - bitwa o stolki nabrala kolorow, Renatka zapomniala,z e nad nia wisza wyroki, PiS zapomnial, ze Renatka to potencjalna kryminalistka, a z takimi sie negocjacji nie prowadzi .
Wart Pac palaca...
Film w Polske polecial, poczatkowo szlag mnie trafil, ale potem, na zimno, przemyslalam sobie niektore sprawy i wyszlo mi,ze niejaka Renata, zwana dalej Begerowa jest za durna i jest zbytnia koniunkturalistka, aby jej o dobro kraju szlo - chciala poklasku, to ma, a ze taniego ? Owies tez drogi nie jest.
I jeszzce jedno - nie jestem zwolenniczka PiS'u, raczej zagorzala przeciwniczka, ale staram sie patrzec obiektywnie na to - to walka o koryto, o stolki, o poparcie mas ( i padre Rydzyka), wyscig szczurow - ty mi nie odgryziesz ogona, to ja to zrobie .
A planu na poprawe sytuacji w Polsce nie mam autorze pod tytulem Janek..
Konia z rzedem temu, kto ma, wychodzi na to,ze demokracja wcale nam potrzebna nie byla.
Pozdrowienia wszystkim
Autor: tees

Nr 501
Dopisano: 28.09.2006
Janku! Pewnie tak samo, jak każdego dnia 60% naszych rodaków ratuje własne rodziny przed zwątpieniem, depresją i maligną. Tylko...czy we władzach są jeszcze jacyś ludzie myślący tak samo? wątpię...
Autor: Majka

Nr 500
Dopisano: 28.09.2006
No i znów misternie przygotowywany polityczny scenariusz zaskoczył nie tylko publikę, ale i zdecydowaną większość aktorów. Trudno przypuszczać, by Renata Beger nagle poczuła nieodpartą potrzebę zagrania w programie typu reality show. Zakładam bowiem, że dysponuje wystarczającą objętością zwojów mózgowych, by przewidzieć, że oto na dobre schodzi ze sceny. Tej politycznej rzecz jasna. Bo któż odważy się prowadzić z kobieciną jakąkolwiek poufną rozmowę (a tych w polityce aż nadto) mając w pamięci jej aktorskie kreacje? Beger musiała sobie doskonale z tego zdawć sprawę podejmując się prowokacyjnej misji. Więc dlaczego to zrobiła? Trudno przypuszczać, by rola gwiazdy dnia, a nawet tygodnia, mogła zrekompensować jej daleko przecież idące ambicje polityczne. Czy przekonał ją urok własny Andrzeja Leppera, czy argumenty nie do odrzucenia ze strony rzeczywistych moderatorów Samoobrony? Tego zapewne nie dowiemy się nigdy.

Czy upublicznienie pogawędki Beger-Lipiński oznacza koniec PiS-u? Na pewno nie. Jest to raczej zdewaluowanie wizji Poski uczciwej, odżegnującej się od jakichkolwiek działań nieetycznych. To pozbawienie złudzeń milionów zwykłych Polaków, niepoprawnie marzących o państwie, w którym będą rzeczywistymi gospodarzami. Teraz mają odwrócić się od zainteresowania polityką, zostawiając ją na dobre panom w białych kołnierzykach.
Przyspieszone wybory, do których tak naprawdę od początku prowadziła wspólna polityka większości partii, staną się faktem. To jest już przesądzone. Gra idzie o co innego. O WIĘKSZOŚCIOWĄ ORDYNACJĘ WYBORCZĄ, KTÓRA POZWOLI PARTIOM KOSMOPOLITYCZNYM NA OBJĘCIE MONOPOLU NA WŁADZĘ PRZEZ WIELE NAJBLIŻSZYCH LAT. Środowiska prawdziwie patriotyczne zostaną zmarginalizowane i nie będą odgrywały żadnej roli, nie tylko politycznej, ale nawet opiniotwórczej. Od wielu miesięcy przestrzegam przed takim scenariuszem, którego realizacja w ostatnim dniach przybrała wyraźnie na tempie. Społeczeństwo zostało już do takiej nowej wartości mentalnie przygotowane: wszyscy mają bowiem dość jałowych sporów i kłótni, na które skuteczną receptą ma być parlament zdominowany przez dwa supermolochy: PiS i PO.

Jako narodowca z krwi i kości najbardziej interesuje mnie stanowisko, jakie w całej tej zawierusze zajmie LPR. Czy liderzy tej systemowo marginalizowanej i skazanej na zatracenie partii właściwie rozpoznają rozgrywające się obok nich (i z ich udziałem) przedstawienie i zdystansują się politycznie i medialnie (póki jeszcze mają ku temu okazję) wobec całej tej hucpy? Czy też pęd do utrzymania, choćby na krótko, zdobytych ministerialnych foteli i innych wonnych synekur, spowoduje dryfowanie z prądem ku czającym się nieuchronnie mieliznom?

Dla szeregowych członkowie PiS-u casus Beger-Lipiński niczego nowego nie wniesie. Przyspieszone wybory i podjęcie nowego wysiłku zdublowanych kampanii niosą zawsze jakieś ryzyko nieprzewidywanych rozstrzygnięć, ale skutkować będzie ono wzrostem niechęci wobec środowiska PO, a nie trzeźwiejszą oceną działań władz własnej partii. Poziom zaufania wobec Kaczyńskich, a w gruncie rzeczy tych, co za nimi stoją, na tym nie ucierpi. Ci, którzy po wyborczym zwycięstwie Platformy stracą swoje stołki, albo zmienią partyjne szeregi (ideologicznie nie różniące się), albo poczekają cztery lata na pewną reelekcję.

A co z Polską? Bieda z korupcją hulać będzie po ulicach i gabinetach urzędników. Kolorowe reklamy i gadające głowy nadal przekonywać nas, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Nasi żołnierze wykrwawiać się będą na coraz szerszym froncie "walki z terroryzmem", a pruscy "przyjaciele" oblizywać się patrząc na Wschód. Szczęśliwcy znajdą pracę poza Polską, a reszta wpatrywać się będzie w ekran telewizora i trzymać kciuki za bohaterskiego Rambo.

Scenariusz realizuje się na naszych oczach. Czy ktoś wie, jak uratować POLSKĘ???
Autor: janek

Nr 499
Dopisano: 27.09.2006
wychodzi na to, że...spłynie wszystko, jak po kaczce. A prezydent...milczy. Już zaczynam się bać, w jaki sposób premier będzie bronił swoich ministrów także przede mną ( bom mikro-część opinii publicznej) ! Straszny czas jest.... Współczuję "czerstwiakowi"...
Autor: Majka

[ podstrona 248 z 348   początek ... | 246 | 247 | 248 | 249 | 250 | ... koniec ]

Wpisz się
Copyright © 2025 Leszek Wójtowicz. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wykonanie strony Website