|
|
|
Księga gości Wpisz się
|
Nr 1273
Dopisano: 22.05.2007
|
Marylko Droga! W post scriptum nie na próżno napisałam pewne zdanie, a wiesz dobrze, że nie kłapie dziobem po prożnicy... Widzisz - nie zawsze PATRZEC = WIDZIEC (sic), a i ja nie muszę BYC gdzieś by WIDZIEC coś!... Napisałaś co napisałaś i tego nie da się już wymazać, ale... zapomniałaś niestety o małym szczególe - zazdrość a tęsknota - to są dwa różne wymiary więc nie myl ich (znów patrz PS). Wyobraź sobie, że nie tak dawno - bo w lutym (o czym z resztą wiesz, bo kilka dni po mojej wizycie w Kraku rozmawiałyśmy na skyp i przez telefon) byłam przez trzy dni dwa kroki od Piwnicy, Bard miał akurat spektakl a ja zaproszenie... od Niego! I co? I nic... Więc wcale nie jest tak jak piszesz, że jak się ma okazję to zaraz należy z niej skorzystać - czasami życie karze nam być ponad to co nam oferuje. A Kraków? Hmmmm... Ważę się twierdzić, że jest tak samo mój jak i Twój - ja też jestem Polką tak samo jak i Ty, a że obie kochamy go na swój sposób i... z różnych powodów? Nie mnie sądzić która miłość jest większa.... Acha, tamten nr komórki jest już nieaktualny.
PS. Nie życzę nikomu poczucia, że kolejna podróż w ukochane miejsca może być ostatnią w życiu....
Pozdrawiam Gospodarza i Gości :) |
Autor: figlarna_ewka |
|
Nr 1272
Dopisano: 22.05.2007
|
Marylko, mów za siebie - ja nie biegam.
Pozdrawiam serdecznie :):) |
Autor: sosenka1 |
|
Nr 1271
Dopisano: 22.05.2007
|
Jeszcze jedno zdanie do figlarnej efki...
Ty nam zazdrościsz naszego Krakowa i gdybyś tylko mogła biegałabyś również pod Piwnicę, aby zobaczyć Pana Leszka...
P.S. A jest czego zazdrościć :) Pozdrawiam i do zobaczenia w Kraku. |
Autor: Maryla |
|
Nr 1270
Dopisano: 22.05.2007
|
Wiesz Sosenko, że ja często zaglądam na Rynek i lubię usiąść sobie w mojej ulubionej kawiarni. Usiadłam więc samotnie z kawą w ręku... Słuchałam właśnie na MP3 utwóru Dla Janiny, gdy doczepiła się do mnie gromada Niemców (było z ośmiu chłopa) lekko już wstawiona. Odpowiedziałam grzecznie łamanym niemieckim, że nie rozumiem i za piwo dziękuję. Zepsuli mi jednak cały nastrój, więc wyszłam nie dopiwszy kawy.
P.S. Przepraszam Leszku za te wynurzenia. Pozdrawiam gorąco tak, jak na polu :) (to tak po naszemu, po krakowsku). |
Autor: Maryla |
|
Nr 1269
Dopisano: 22.05.2007
|
Eeeeech! Kraków... Co mi tam Paryż, Rzym, Londyn czy inna zagranica... A niechby nawet i tysiącem różnych języków rozbrzmiewał to ja i tak będę się czuć w nim jak w domu... u siebie...
Tęskne pozdrowienia dla wszystkich!
PS. Jest w życiu wiele spraw, których trzeba doświadczyć by móc je kiedyś zrozumieć... |
Autor: figlarna_ewka | [ podstrona 94 z 348 początek ... | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | ... koniec ] Wpisz się
|
|